Zamknij

Jabłoński i Szwagrzyk zostają. Sadrakuła mierzy się z Agnieszką Szafer. Jurkowski nie wstartował

09:30, 04.04.2024 .
Skomentuj

Tylko w jednej gminie może zajść zmiana. W dwóch pozostałych raczej nic tym znanym nazwiskom nie grozi. Tu wybory to raczej formalność.

Jeżeli analizujemy, gdzie są gminy, z którymi jednoznacznie kojarzą nam się nazwiska ich szefów – to na pewno wymienimy gminy:

  • Grębocice,
  • Gaworzyce,
  • Pęcław
  • i Sławę.

W Pęcławiu sprawa rozwiązała się sama, bo dotychczasowy wieloletni wójt Artur Jurkowski nie wystartował ponownie. Próbuje dostać się do sejmiku województwa dolnośląskiego.

Gmina Grębocice to oczywiście wójt Roman Jabłoński, wójt od ponad 22 lat. A w Gaworzycach to Jacek Szwagrzyk, który szefuje temu samorządowi lokalnemu od listopada 2002 roku.

Obaj panowie konkurentów w tych wyborach nie mają. Mogą przegrać jedynie z samymi sobą, jeżeli zdobyliby mniej niż 50 proc. głosów mieszkańców. Na to się nie zanosi, choć takie przypadki w Polsce były. Ale to jednak rzadkość, więc rewolucji raczej nie będzie – Roman Jabłoński i Jacek Szwagrzyk zostaną w urzędach na przynajmniej jeszcze jedną kadencję. Później mogą zostać... na przykład zastępcami, jeżeli będą tego chcieli, a wygrają kandydaci namaszczeni przez nich. I o ile Romanowi Jabłońskiemu raczej nie będzie to już potrzebne, bo już ma 64 lata, więc wiek emerytalny osiągnie lada moment, o tyle Jacek Szwagrzyk to wójt, który ma dziś dopiero 52 lata. Kolejna kadencja – do emerytury – mogłaby mu się przydać.

 

Od zastępcy do szefa gminy doszedł Cezary Sadrakuła, burmistrz Sławy. To absolutny rekordzista. Pracuje w urzędzie od 1998 roku. Przez dwie kadencje był zastępcą, a od 6 kadencji jest burmistrzem. Cezary Sadrakuła ma 72 lata i startuje w tych wyborach, ale tutaj jest niespodzianka. Ma konkurentkę. To 51-letnia Agnieszka Szafer.

 

Agnieszka Szafer to od 9 lat radna gminna, była sołtys. - Przez te wszystkie lata byłam dla ludzi i wśród ludzi. To w sumie spowodowało, że mam swój pogląd na temat tego, jak powinna wyglądać polityka lokalna – powiedziała nam kandydatka na burmistrza Sławy. Dodała, że wie, czego jej brakuje w obecnym zarządzaniu, co by zmieniła, co udoskonaliła, co usprawniła.

Zdecydowałam się na kandydowanie, bo chciałabym prowadzić politykę prospołeczną, nie zapominając o żadnej grupie społecznej, szanując i słuchając każdego tak samo. Wiem jednak, że część ludzi boi się zmian. To naturalne. Boimy się czegoś, czego nie znamy

- mówi i zapewnia, że „rewolucji” nie będzie.

Choć planuje stworzyć środowiskowych dom samopomocy, dom seniora czy kontynuować budowę niskoczynszowych mieszkań. Postawi również na nowoczesną edukację.

Trzeba skupić się na poprawie infrastruktury, z której korzystają nasze dzieci. Jest konieczność wybudowania nowego przedszkola i żłobka, trzeba przeprowadzić gruntowny remont Zespołu Szkół Ponadpodstawowych...

- powiedziała nam.

Wychodzi na to, że sporo można w Sławie zmienić. Czyli nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej? Na to wychodzi. Dlatego czasami zmiany się dokonują. Kiedyś stało się tak np. w gminach: Głogów, Radwanice, Kotla, Żukowice czy Jerzmanowa. Tam też nic przed wyborami nie zapowiadało wielkich zmian, a jednak takie zaszły. Wybory już 7 kwietnia, w niedzielę.

 

(LUK, FED)

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%