Zamknij

Gotowe! Co za radość! Ten mural w Głogowie to prawdziwe dzieło sztuki

Mateusz Komperda Mateusz Komperda 16:23, 29.10.2025 Aktualizacja: 16:44, 29.10.2025
1 Mateusz Komperda Mateusz Komperda

Wiatr nieco przeszkadzał, no i padało. Dzieci przychodziły tu z zaciekawieniem. A ona walczyła z pogodą, z dziurami i oknami na ścianie – ale efekt zapiera dech w piersiach.

Patrycja Hannagan (31 l.) podnosi ręce do góry, śmieje się i głośno... och, głośno krzyczy. – Gotowe! – słychać z daleka. A przed nią gigantyczna ściana pływalni Chrobrego Głogów, która przez ostatnie dni zmieniała się w opowieść o nimfie i rybaku. Powstała właśnie druga głogowska legenda w takim wydaniu - malowanym.

Artystka, urodzona w Głogowie, choć mieszka i pracuje w Australii, wróciła do naszego, rodzinnego miasta, by połączyć sztukę z lokalną historią.

– Jestem dumna – mówi, wpatrując się w mural. Choć nie było łatwo, bo pogoda nie raz, nie dwa pokrzyżowała jej plany, to się udało. Efekt? To prawdziwe dzieło sztuki.

I jeszcze jedno, bo prace nieco się przeciągnęły, więc musiała przesunąć wylot z Polski do Australii o kilka dni. 

[FOTORELACJANOWA]8324[/FOTORELACJANOWA]

Potrzebne były litry farby 

Nie było łatwo. – Oprócz pogody i innych trudności wszystko musiało być dopracowane. Farba w środku rozlatywała się, niektóre miejsca były zmoczone – wspomina. – Ale na szczęście mogłam nad tym zapanować – dodaje.

Artystka używała specjalnych farb w spreju. Ile ich zużyła? Na razie trudno zliczyć. Trudno też zliczyć osoby, które się tutaj pojawiły. Można śmiało powiedzieć, że były to wręcz wycieczki, pielgrzymki gapiów. Bardzo miłych. A z okna, co jakiś czas, wyglądał również Dariusz Czaja – regionalista, ale i dyrektor Chrobrego Głogów. Działo się.

– Najwięcej było dzieci, ale to było bardzo miłe, było świetnie! – cieszy się, bo nawet filmiki z tych odwiedzin publikowała w sieci. Na pamiątkę.

Jakie to były emocje 

Powrót do Głogowa okazał się dla artystki bardzo emocjonalny.

– Bardzo miło się tu czuję – nie ukrywała, że mogła odwiedzić stare miejsca, coś sobie przypomnieć z dzieciństwa. Okazji ku temu będzie więcej. Zdradza swoje plany na przyszłość. 

– Wracam do Australii tylko, żeby się przebrać, a potem jadę na Bali prowadzić spotkania dla artystów z całego świata. W czerwcu znów będę w Głogowie, będę malować kolejne rzeczy – zapowiada.

Ten mural oficjalnie dołączył więc do cyklu legend głogowskich. Pierwszym tematem z ich cyklu - właśnie tym namalowanym - była księżna Salomea.

– Mam nadzieję, że to początek i takich murali w Głogowie będzie więcej – dodaje artystka. 

A nieco więcej o tej legendzie, która znalazła się na ścianie pływalni, opowiedział nam Dariusz Czaja, regionalista. Zobaczcie wideo.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

122122

0 0

Trochę autoportret autorki z tej nimfy wyszedł.

17:48, 29.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%