Zamknij

[FOTO] Prosili o to latami. Ruszy inwestycja na rzece. Mieszkańcy: Bóg daj!

. 16:25, 28.07.2025 Aktualizacja: 16:57, 28.07.2025
Skomentuj Mateusz Komperda Mateusz Komperda

Rzeka Czarna nie raz i nie dwa straszyła mieszkańców osiedli w Głogowie oraz gminy wiejskiej Głogów. To dopływ Odry. Ostatnio wylała kilkanaście miesięcy temu, podczas powodzi. Teraz na tej rzece ma powstać specjalna zastawka i ma chronić okolicznych mieszkańców przed kolejnymi podtopieniami. Taki jest plan.

Dzisiaj (28.07.) w głogowskim ratuszu podpisano list intencyjny w tej sprawie. Choć formalnie inwestycja należy do zadań Wód Polskich, to rolę inwestora przejmie miasto. – Nie chcemy czekać – mówi prezydent Rafael Rokaszewicz. Liczy się przecież czas. Z kolei poseł Łukasz Horbatowski deklaruje, że na ten cel zewnętrzne pieniądze – po prostu muszą się znaleźć.

[FOTORELACJANOWA]7689[/FOTORELACJANOWA]

Wielka woda była strachem

Marcin Kuchnicki, powiatowy radny – mieszkaniec Przedmościa, wie co mówi, bo niejedną powódź już przeżył. Pamięta doskonale i tą w 1997 roku, ale i ostatnią – z ubiegłej jesieni. Jest strażakiem ochotnikiem.

– W każdej z nich brałem czynny udział, zarówno przy zabezpieczaniu wałów przeciwpowodziowych, jak i w bezpośredniej pomocy mieszkańcom oraz ochronie ich domów i posesji – nie ukrywa, że niestety, niemal każda z tych dramatycznych sytuacji kończyła się w podobny sposób.

Rzeka wylewała. Bardzo ważna była pomoc zwykłych ludzi, bo gdyby nie oni, to szkody mogłyby być zdecydowanie większe niż zalanych kilka posesji.– Pomoc służb, wolontariuszy i mieszkańców skutkowały skuteczną obroną wałów – zarówno po prawej, jak i lewej stronie Odry. Jednak mimo to, nie byliśmy w stanie powstrzymać wody cofającej się rzeką Czarną, która zalewała tereny położone w jej zlewni – zaznacza Kuchnicki.

To właśnie cofka na Czarnej – polegająca na spiętrzeniu się wód tej rzeki wskutek wysokiego poziomu Odry – powodowała największe zniszczenia. Nie tylko w Przedmościu. – Ponadto w Bytniku i Borku, a także głogowskich osiedlach Krzepów, Nosocice oraz Widziszów – tam ludzie musieli mierzyć się z powodzią, nad którą nie mieli żadnej kontroli – zauważa radny. Nic dziwnego, że radny wiele razy poruszał ten temat.

– Szukaliśmy rozwiązań, prowadziliśmy rozmowy i próbowaliśmy nawiązać dialog z instytucjami odpowiedzialnymi za gospodarkę wodną, w szczególności z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie – mówi.

Niestety, przez wiele lat, to nie przynosiło efektów. Teraz jest szansa na to, że w końcu coś się zmieni. Padła deklaracja budowy nowoczesnych systemów zabezpieczeń przeciwpowodziowych – właśnie na tej rzece – Czarnej. – Są możliwe do zaprojektowania, sfinansowania i realizacji. To nie są już tylko koncepcje – to konkretne rozwiązania, które działają w wielu regionach kraju i Europy. Jestem przekonany, że kluczową rolę może odegrać odpowiednio zaprojektowane i zarządzane urządzenie wlotowe na rzece Czarnej. Umożliwi ono zatrzymanie przepływu wody podczas cofki, ograniczy zalewanie terenów przyrzecznych – tłumaczy.

Tutaj było pół metra

Ostatni taki dramat – wielkiej wody – rozegrał się tutaj niemal równo przed rokiem.

Pisaliśmy o tym. Dom Grażyny i Jarosława Bilińskich znajduje się przy ul. Krzywej w Przedmościu. To parterowy budynek, który kupili w latach osiemdziesiątych. Gdy rozpoczynali dorosłe życie. – Chcieliśmy się gdzieś osiedlić, założyć rodzinę. Jak każdy – pamiętają. Ostatnia powódź? Było pół metra wody.

– Stan naszej rzeczki podnosi się wraz z Odrą. Wtedy następuje cofka. Woda z Odry, w niekontrolowany sposób, wlatuje do Czarnej – ta wylewa na okoliczne tereny – dodaje pan Jarosław.

I rozpoczął się społeczny zryw, walka z czasem. Ludzie zaczęli wzmacniać wały. Tam, gdzie ich nie ma, układali worki z piaskiem.

– Chwała im za to, bo dzięki tej pracy, uratowali wiele domów przed zalaniem – zaznacza.

Wał jednak pękł, woda się wylała. Strażacy, niemal od razu, ruszyli, by załatać dziurę w wale. Nie było łatwo. Po drugiej stronie wody było znacznie więcej. Nawet metr.

O tym wszystkim opowiedział raz jeszcze – gdy na jego posesji pojawili się parlamentarzyści. Gdy usłyszał o tym, że w planach jest budowa specjalnej zapory na rzece Czarnej, to... – Bóg daj! – nie ukrywał, że dla nich, po trzech powodziach, to byłoby jak zbawienie. Być może przy kolejnej wielkiej wodzie ich dorobek udałoby się uratować.

Wzięli ciężar na swoje barki

Wydaje się, że w tej sprawie – rzeki Czarnej – wykonano ważny krok. Właśnie dzisiaj (28.07.) prezydent Głogowa Rafael Rokaszewicz i dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Wód Polskich we Wrocławiu Stanisław Longawa podpisali list intencyjny dotyczący budowy obiektu hydrotechnicznego na rzece Czarna – dopływie Odry.

Zgodnie z porozumieniem, to Głogów – nie Wody Polskie – przejmie rolę inwestora. Jak zaznaczył prezydent Rokaszewicz, jest to decyzja wynikająca z potrzeby działania, a nie czekania.

– Wiem, że to ogrom pracy i niesamowita odpowiedzialność, ale to jest jedyna szansa, żeby to postawić. Bo przy ogromie prac Wód Polskich, też tych zniszczonych miastach, miejscowościach na południu naszego kraju, wiadomo, że to jest zadanie nie priorytetowe. Dla nas to będzie priorytet – mówił wprost.

Zgodnie z zapowiedziami, inwestycja ma być realizowana etapami. Teraz część koncepcyjna, dokumentacyjna i projektowa. Na samym końcu – wykonanie zapory.

– Bo często mieszkańcy po takich informacjach od nas oczekują już za tydzień, dwa czy miesiąc wejścia firm na budowę. No nie ma takiej możliwości, ale od czegoś się wszystko zaczyna. Właśnie od tego dzisiejszego spotkania zaczyna się inwestycja związana z budową tej zapory – zaznaczył poseł Łukasz Horbatowski.

Tego samego zdania był Marek Chmielewski, poseł i członek komisji nadzwyczajnej ds. działań przeciwpowodziowych.

– Cztery piąte czasu trwania takiego zadania to dokumentacja, uzgodnienia, ekspertyzy. Sama budowa to już końcówka. I tu dobrze, że samorząd wraz z Wodami Polskimi wykazuje się taką inicjatywą, bo Wody Polskie są jedną instytucją, a samorządów jest więcej i są one w wielu przypadkach bardziej sprawcze w takim zakresie – podkreślał.

Choć dziś nie padły konkretne kwoty, szacuje się, że inwestycja może kosztować kilkanaście milionów złotych. Jak zaznaczył prezydent Rokaszewicz, Głogów liczy na finansowe wsparcie rządowe, ale gotowy jest do działań.

– To, że nie mamy jeszcze dokładnego kosztorysu, nie oznacza, że mamy czekać – mówił, że cofka na Czarnej pokazała, co znaczy być bezbronnym wobec żywiołu.

Podpisanie listu intencyjnego nie jest jeszcze wbiciem pierwszej łopaty, ale jak podkreślali – i na konferencji, i w terenie – to początek bardzo ważnej dla regionu inwestycji.

(MK)

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

DXDX

1 1

Za jednostką w prawo jakieś 300m jest przepust pod wałem, to też trzebaby zatkać

21:47, 28.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%