Tutaj muzyka Fryderyka Chopina obecna jest cały czas. A – on – jest wzorem do naśladowania dla wielu młodych i utalentowanych głogowian.
Kiedy w Warszawie gasną światła Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina, w Głogowie – w salach Państwowej Szkoły Muzycznej im. Franciszka Liszta – wciąż rozbrzmiewają jego dźwięki. Młodzi pianiści nie odnoszą jeszcze wielkich sukcesów na światowych scenach, ale mają coś znacznie cenniejszego – pasję, która rośnie w nich każdego dnia. To właśnie tu rodzą się talenty, które z czasem mogą poruszać serca słuchaczy tak, jak robił to sam Chopin.
W głogowskiej szkole muzycznej na fortepianie głównym uczy się około trzydziestu osób.
– Ale też inni instrumentaliści mają fortepian jako instrument dodatkowy – opowiada Agnieszka Berest, dyrektor szkoły. – Co roku mamy bardzo dużą liczbę chętnych, znacznie większą niż wolnych miejsc. Fortepian przyciąga, bo to instrument, który w Polsce ma szczególne znaczenie. W końcu Chopin pisał prawie wyłącznie na fortepian – dodaje.
W jednej z sal jest Natasza Zawadzka, siedemnastoletnia uczennica. Smukła, skupiona.
– Ciężko mnie jeszcze nazwać artystką – mówi nieśmiało. – Bardziej po prostu muzykiem, pianistką. Ale bardzo czuję muzykę Chopina i uwielbiam wykonywać jego utwory – nie ukrywa.
Kiedy opowiada, jej oczy błyszczą, jakby widziała coś, czego my nie potrafimy dostrzec.
– Muzyka Chopina jest bardzo emocjonalna, bardzo się w niej odnajduję. Każdy utwór opowiada jakąś historię, każdy jest inny, a każdy przepiękny – dodaje.
Ostatnio obejrzała film „Chopin, Chopin". – To naprawdę pomogło mi zrozumieć jego tęsknotę, emocje. To niesamowite, jak bardzo jego historia wpływa na interpretację muzyki – przyznaje.
Kiedy gra, sala cichnie. Każdy dźwięk, każde uniesienie dłoni staje się opowieścią o dojrzewaniu, o marzeniu, które dopiero zaczyna się spełniać.
W innej sali – trzynastoletni Sebastian Płóciennik. Ma jeszcze dziecięcy uśmiech, ale w jego słowach jest już dojrzałość, jakiej wielu dorosłych mogłoby pozazdrościć.
– W wieku sześciu lat chodziłem do Chrobrego, kopałem piłkę, ale nie szło mi najlepiej. Więc stwierdziłem, że spróbuję swoich sił w szkole muzycznej – opowiada. – Na początku było ciężko, ale potem już się wyrównało – zaznacza.
Dziś gra Chopina, a piłkę kopie na podwórku. W jego rodzinie muzyka to tradycja. – Mama grała na gitarze i organach, dziadek w orkiestrze na trąbce, wujek na gitarze, kuzynka też. Więc muzyka zawsze gdzieś była – wylicza.
A marzenia? – Chciałbym osiągnąć takie rarytasy jak zagranie ballady g-moll Chopina. No i studiować muzykę – mówi bez wahania.
Julia Domagała poprawia nuty. Ona ma osiem lat. A gdzieś dalej, w innej sali, słychać głos Marysi Macioł. – Na fortepianie gram szósty rok. I wy też możecie – przekonuje dziewczynka.
To moja szkoła, moje życie
Czas w szkole muzycznej płynie inaczej. Na korytarzach spotykają się pokolenia. Jedni uczą się pierwszych nut, inni – uczą od czterdziestu pięciu lat.
Lidia Słotwińska, nauczycielka fortepianu, mówi: To jest moja szkoła.
–Chodziłam tu jako uczennica, a teraz uczę. Mam uczniów, którzy są już profesorami akademii muzycznych, mam też takich, którzy po prostu grają dla przyjemności. I to jest piękne – wzrusza się.
Zatrzymuje się na chwilę. – Ci, którzy dziś wygrywają konkursy, zaczynali od małych kroczków. Od zabawy, od dźwięków, które cieszą. Tak to się zaczyna – mówi.
Strach przed sceną to codzienność młodych pianistów. Jak go pokonać? O tym wie Karolina Guresz, nauczycielka fortepianu i akompaniator.
– Młodzież lubi grać. Ale ten lęk przed występem, przed publicznością – on znika z czasem. Potrzeba lat praktyki, żeby uwierzyć w siebie. Najważniejsze to zacząć. Nie poddawać się po kilku miesiącach – zachęca.
Pamięta swoje początki. – Były dni, że chciało się grać i dni, że nie. Ale muzyka uczy cierpliwości i wytrwałości. I to widać w każdym z moich uczniów – dodaje.
W szkole spotykamy Tymoteusza Walkowiaka. Uczy się już pięć lat. Gra z pasją, która nie zna granic.
– W drugiej klasie zacząłem prywatne lekcje, ale nauczycielka powiedziała, że mam talent, więc trafiłem tu – wspomina. – Chopin to nie jest łatwa muzyka. Jest wymagający, ale czuć w niej moc – gwarantuje chłopak.
W domu ma pianino cyfrowe, bo na prawdziwy fortepian brak miejsca. Ale marzenia ma wielkie. – Chcę skończyć szkołę muzyczną i pójść do Zielonej Góry do szkoły dla organistów. To moja druga pasja – mówi pewnie.
– Szkoła muzyczna to nie tylko nauka o nutach – podkreśla dyrektor Agnieszka Berest. – Uczy cierpliwości, systematyczności, skupienia. Kształtuje charakter. Nie każdy zostanie wirtuozem, ale każdy wyniesie stąd coś, co zostanie w nim na całe życie – zaznacza.
W Państwowej Szkole Muzycznej im. Franciszka Liszta w Głogowie nie trzeba wygrywać międzynarodowych konkursów, by czuć, że robi się coś ważnego.
Kolizja sześciu aut pod Jerzmanową
Może odcinkowym pomiarem predkosci ich uspokoić?
Kierowca
19:54, 2025-10-23
To pierwsza taka konferencja w Głogowie
Śliczna
Glos
19:45, 2025-10-23
Kolizja sześciu aut pod Jerzmanową
Sol tego regionu wraca z pracy na złamanie karku.
Cinek
19:37, 2025-10-23
Ostre cięcie na Wolności. Dziś lepiej tu nie parkować
Słusznie, powinni sprawdzić drzewa w całym mieście a nie tylko w centrum jak trzeba to wyciąć, przyciąć. Są chodniki gdzie rosną przy nich drzewa, niestety nie można przejść bo gałęzie trzepią po głowach np.ul. Folwarczna droga do sz koły Przyrodniczej, oraz przy blokach gdzie gałęzie trzaskają do okien.Ale PGKiM tego nie widzi albo nie chce widzieć😭
Ktoś
19:25, 2025-10-23
0 0
Brawa dla nich!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz