Możemy spokojnie świętować. Oni czuwają całą dobę. Straż pożarna, policja, SOR, zespoły pogotowia ratunkowego w święta pracują jak co dzień.
Załoga karetki pogotowia ratunkowego stacjonującej w komendzie Państwowej Straży Pożarnej w Głogowie obok wozów strażackich, w święta po prostu pracuje. Ratownik medyczny Michał Pilch i pielęgniarz Radosław Halarewicz opłatkiem dzielą się ze współpracownikami.
W wigilię mam nockę w Głogowie, a w drugim miejscu pracy dobowy dyżur w drugi dzień świąt
– mówi ratownik Michał Pilch. Gdy w Boże Narodzenie już odeśpi przepracowaną wigilię, niewiele zostanie mu świąt z bliskimi.
Na chwilkę spotkać się z rodziną, znowu spać i na następny dzień do pracy
- wylicza. A świąteczne dyżury w karetce do spokojnych nie należą.
Nieraz do południa jest względny spokój, a po południu zaczynają się wyjazdy. Najczęściej do dolegliwości bólowych brzucha. Albo jeden dzień jest spokojniejszy, a w drugi dzień potrafimy z karetki nie wysiadać
– opowiada. Czy „jazda” będzie w wigilię, w pierwszy czy drugi dzień świąt, tego nie da się przewidzieć.

Czy w ogóle zdarzają się spokojne święta?
Mi chyba jeszcze nie
– śmieje się pan Michał. W święta ludzie też chorują.
Jak już ludzie zaczynają się zbierać w domach, to często rodzina zauważy, że ze starszą osobą coś się dzieje i jesteśmy wtedy potrzebni. Czasami bywa, że w tej ostatniej chwili, tuż przed świętami jednak zabieramy pacjenta do szpitala
– opowiada. Ale bywa i gorzej.
Pacjenci bardzo chcą spędzić święta w domu. Dzwonią po nas po świętach i czasem zdarza się, że niestety jest to o te 2-3 dni za późno
– nie ukrywa ratownik. W jego ocenie pragnienie spędzenia czasu z rodziną jest silniejsze, pacjent stara się nie okazywać, że czuje się gorzej.
Równie pracowite święta czekają jego kolegę z karetki.
W wigilię dniówka w pogotowiu, a nocka w szpitalu, na oddziale intensywnej terapii. Cała doba wigilijna jest moja
– mówi pielęgniarz Radosław Halarewicz. To jego kolejne święta w pracy.
Na oddziale wszystko jest zrobione. A jeżeli możemy, to na chwilkę siadamy, symbolicznie łamiemy się opłatkiem, jemy symboliczną kolację
– dodaje. To taka namiastka domu.
Czasami ta praca jest naszym drugim domem, bo z naszymi współpracownikami spędzamy więcej czasu niż z własnymi rodzinami
– dodaje pan Michał. Jednak czy pędzą na sygnale do chorego w dzień powszedni, czy w wigilię, dla nich to taki sam dzień pracy jak każdy inny.
Jeśli na chwilę usiądziemy i tę tradycję podtrzymamy, nadal jesteśmy w pracy i tak samo działamy
– przypomina. Świątecznymi dyżurami dzielą się sprawiedliwie.
Nie rozczulają się nad sobą, choć w taki czas jest trudniej.
Czasami siedząc tu, myśli o rodzinie i się łezka w oku zakręci, że nie może się spędzić tego czasu z rodziną. Ale taką pracę wybraliśmy, wiemy z czym się wiąże
- mówi ratownik medyczny. Dodaje, że ich rodziny są już przyzwyczajone do takich świąt. Sam, jako syn pielęgniarki, zna to od dziecka.
Moja mama też jest pielęgniarką, a tato ratownikiem medycznym. Od zawsze tak było, że któreś z rodziców szło do pracy w święta
– dodaje Radosław Halarewicz. Teraz sami tak pracują. Za to te godziny, które mają dla rodziny, są tym intensywniejsze.
Chce się jak najwięcej złapać tego świątecznego klimatu, nacieszyć się
– mówi Michał Pilch. W tym roku będą razem jeździć także w Nowy Rok. Jakie rady mają dla nas, żebyśmy nie przysparzali im pracy?
Może troszkę mniej alkoholu
– odpowiadają po zastanowieniu, bo urazy zdarzają się najczęściej pod wpływem. Sobie życzą wytrwałości, spokoju i szczęścia w rodzinie. I tego życzymy im z całego serca. Bez toastu.
Czasami łezka się w oku zakręci
maly Michałek to dzisiaj dorosły odpowiedzialny Michał mama DANUSIA MUSI BYĆ DUMNA wszystkiego dobrego pozdro dla cioci GRAŻYNKI
busia
17:06, 2025-12-26
Historia kościoła. O Farze Świętego Mikołaja
a może tak z ciekawosci ilu naszych mieszkancow przebywalo w naszym hospicjum w ludzkich warunkach a ilu obcych to nie jest naganne bo kazdy czlowiek ma prawo godziwie i bez bólu umierać ale koszty ponosimy wylacznie my
miniu
16:58, 2025-12-26
Historia kościoła. O Farze Świętego Mikołaja
a moze tak kolejny zryw glogowianie no i nasz prezydent kocha zabytki oby nie bylo jak z hospicjum bo co nowe od podstaw to BE
nina
16:54, 2025-12-26
Czasami łezka się w oku zakręci
Nie tylko oni pracują w święta i niedziele.. jest wiele takich ludzi. Spokojnych świąt.
Fm
14:25, 2025-12-26
0 0
Nie tylko oni pracują w święta i niedziele.. jest wiele takich ludzi. Spokojnych świąt.
0 0
maly Michałek to dzisiaj dorosły odpowiedzialny Michał mama DANUSIA MUSI BYĆ DUMNA wszystkiego dobrego pozdro dla cioci GRAŻYNKI