Był taki mecz... Frankfurt nad Menem, rok 1974, kiedy Polska grała z Niemcami na mistrzostwach świata. Taki pojedynek, który później potocznie nazwano "na wodzie". Dziś (30.08.) podobnie było w Przedmościu. Poziom inny, emocje inne, ale boisko... tak samo grząskie.
Sparta nie miała problemu z efektownym zwycięstwem w A-klasie nad Fortuną Obora. Ten mecz zakończył się wygraną miejscowych aż 11:0. Pięć z tych bramek strzelił Jakub Przymus. Było co świętować, bo tylu bramek nie strzela się przecież w każdym meczu. - Cieszy to, że tworzymy sobie sytuacje, choć nasza skuteczność nie była wcale stuprocentowa - mówił po spotkaniu trener Ireneusz Przybylski, który zwracał uwagę na to, że warunki do gry też nie były przecież łatwe.
- Mieliśmy pomysł na grę. Czasami, zwłaszcza w końcówce meczu, te akcje były jednak zbyt finezyjne - dodawał i uprzedzał chłopaków, aby w kolejnych dniach nie chodzić z głowami w chmurach, bo to nie pomoże. W następnym pojedynku znów trzeba wybiec na boisku i powalczyć o swoje, aby odnieść drugą wygraną w sezonie.
PS: Ireneusz Przybylski w tym sezonie prowadzi dwa kluby. A-klasową Spartę Przedmoście oraz występującą w klasie okręgowej Spartę Rudna. Można? Można! Życzymy sukcesów.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz