Szczypiorniści Chrobrego Głogów, po powrocie na parkiety PGNiG Superligi w tym roku, sprawili już wiele niespodzianek. Pokonali Górnika Zabrze, Gwardię Opole i MKS Kalisz. Dziś (27.02.) poprzeczka została zawieszona jeszcze wyżej, bo do hali im. Ryszarda Matuszaka zawitały Azoty Puławy, czyli trzecia siła ligi z Michałem Jureckim na czele w składzie.
Od początku swój rytm gry próbowali narzucić rywale. I mieli lekką przewagę. Nasi próbowali gonić, na uwagę należy ich szybka gra w ataku - i szybko zdobywane bramki. W 22. minucie przy stanie 15:16 głogowianie mogli odrobić straty, ale pomylił się Wojciech Matuszak. Potem zawiodła obrona, więc na przerwę Azoty schodziły ze zdecydowaną przewagą 19:24.
Chrobry drugą połowę rozpoczął fatalnie - od straty... sześciu bramek. W tym czasie nie odpowiedział żadnym trafieniem, ale kilkoma skutecznymi interwencjami Rafała Stachery. Przyjezdni podkręcili jeszcze tempo. Przegraliśmy 31:44.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz