Jan Kałużny (63 l.) ustąpił z funkcji. Już w końcówce poprzedniej kadencji sołtysów zrezygnował z przyczyn zdrowotnych. Po dłuższym odpoczynku i namowach wrócił. I w wyborach w zeszłym roku w ostatniej chwili zdecydował się jednak wystartować. Wieś ponownie wybrała go na gospodarza. Jednak teraz, po roku, ponownie musiał podjąć trudną decyzję.
- Szkoda, myślałem że pociągnie - mówi wójt gminy Głogów Bartłomiej Zimny. Na marcowej sesji (24.03.) rada gminy przyjęła uchwałę o ponownych wyborach w Zaborni i Wilkowie, który stracił sołtysa. Weronika Ochałek zmarła 12 marca. Swoją czwarta kadencję Jan Kałużny z Zaborni przerwał z powodów osobistych. Od marca, tym razem definitywnie.
- Trochę mi wirus pokrzyżował plany - pan Jan zdradza, że wybrał taki termin, bo miał już zaplanowany pobyt w szpitalu i wyjazd na kilka miesięcy. - Zrobiłem co mogłem, chciałem więcej, ale zdrowie nie pozwala - dodaje. Cieszy się, że we wsi zostawia wyremontowaną świetlicę, to jedno z najważniejszych osiągnięć. Jest spokojny, bo znalazła się osoba, która zgodziła się zastąpić go na funkcji sołtysa i zgodziła się wystartować w wyborach. To młoda kobieta, która aktywnie działa w radzie sołeckiej i Kole Gospodyń Wiejskich.
- Mam nadzieję, że z moim poparciem ją wybierzemy - mówi pan Jan. Rada gminy przyjęła uchwałę intencyjną o przeprowadzeniu wyborów w obu miejscowościach bez wskazania terminu. Zostanie wyznaczony, gdy sytuacja epidemiczna na to pozwoli. Wtedy na siedem dni przed wyborami w Zaborni i Wilkowie będą wywieszone plakaty z informacją o zebraniu wyborczym. - Na pewno nie w najbliższym czasie - mówi sekretarz gminy Iwona Osomańska.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz