Pod bramką rywali zabrakło skuteczności. Pod swoją koncentracji. I tak Zryw Kotla podzielił się punktami z Wiewierzanką Wiewierz. Choć wydawało się, że wszystko pójdzie "jak po maśle". Gospodarze robili, co mogli, aby zdobyć komplet punktów u siebie. Po bramkach Dawida Kraski i Marcina Siedorowicza prowadzili już 2:0.
Jednak w drugiej połowie przeciwnik się przebudził. Strzelił ładne bramki a końcówka była nerwowa. Trener Andrzej Dmowski nie był zadowolony z przebiegu spotkania. - Ten remis smakuje jak porażka - mówił po ostatnim gwizdku sędziego.
Warunki do gry były trudne, wręcz loteryjne. Mocno wiało, trochę padało. Raz sprzyjały jednym, a raz drugim. - To są młodzi chłopcy i ciągle będę to powtarzał. Jednak w kluczowych momentach, aby zrobić krok do przodu, trzeba zachować zimną głowę - zwracał uwagę Dmowski, bo ma nadzieję, że w kolejnych pojedynkach będzie już tylko lepiej. Zryw potrzebuje punktów, aby zadomowić się w połowie tabeli B-klasy.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz