Zamknij

Ranczo pod miastem. Ratownik górniczy i biegacz spełnił swoje marzenie [ZDJĘCIA]

strony 17:03, 07.04.2022 Aktualizacja: 23:16, 19.10.2025
Skomentuj

Mariusz Laskowski (40 l.), ratownik górniczy i biegacz spełnił swoje marzenie, którym teraz dzieli się z innymi. - Cudowni ludzie i uroczy zwierzyniec - zachwycają się odwiedzający jego Ranczo Zaborek pod Głogowem.

- Zawsze intensywnie spędzałem czas, lubię sport i zwierzęta - mówi pan Mariusz, z zawodu sztygar zmianowy na oddziale elektrycznym w kopalni Rudna. Praca ratownika górniczego to jego kolejne spełnione marzenie. Dla swojej rodziny zbudował dom w Zaborni, a przy nim Ranczo Zaborek. To znana już w okolicy atrakcja z przyjaznymi zwierzętami, niespotykanymi nawet na wsi, kochana nie tylko przez dzieci. Pan Mariusz piecze też chleb we własnoręcznie postawionym piecu, chętnie zamawiany przez mieszkańców okolicy. Wkrótce zacznie wypiekać placki.

Na dużym terenie pod lasem skaczą kangury, są alpaki, baran, króliki, pawie i mnóstwo wszelkiego ptactwa. Zaczęło się 4 lata temu od dwóch kurek ozdobnych kupionych na targach. Rodzina mieszkała jeszcze na alei Wolności w Głogowie, a zagroda była dopiero w planach. - Dwa dni były na balkonie, ale jak kogucik zaczął piać, to trzeba było je przywieźć i szybko coś im zbudować - pan Mariusz wspomina, jak codziennie w ramach treningu, przybiegał na działkę do Zaborni i zajmował się kurkami. Później pojawiły się kolejne, zaczęła budowa domu. Pierwszego kangura walabia kupił z ogłoszenia. - Ze zwierzętami miałem dużo do czynienia, bo w dzieciństwie często jeździłem do dziadków do Wietszyc, więc z opieką byłem obyty, ale z kangurami to była moja pierwsza przygoda - opowiada. Wkrótce w zagrodzie skakały już dwa kangury, a trzy następne przywiózł niedawno z Niemiec. Na dużej działce przemyka między nimi bardziej płochliwy mundżak chiński. - Miał być bardziej przyjazny, ale to dzikie zwierzęta, potrzebują więcej czasu, żeby się oswoić - mówi gospodarz. Kangury już bez obaw podchodzą do niego, żony i ich dzieci (7 i 11 l.). - Najwięcej kangurami zajmuje się mój tato, żona chodzi z alpakami na spacer, a ja te grubsze roboty wykonuje i sprzątam - śmieje się pan Mariusz. Marzenie o ranczu zaczęło się od alpak. - Tak sobie zaplanowałem, że jeżeli będzie możliwość, to na pewno kupię i będę trzymał. To kochane zwierzęta, takie sympatyczne - mówi pan Mariusz. To widać, dwulatki Rudolf i Candy nie odstępują go na krok, przytulają się i "całują". Planuje kupić jeszcze dwie samiczki.

Na ranczu w Zaborni rodzina zamieszkała, gdy zaczęła się pandemia. - Mieliśmy jeszcze wiele rzeczy do skończenia, ale przenieśliśmy się z Głogowa ze względu na dzieci, by tutaj na wiosce tego nie odczuły - mówi pan Mariusz. Na co dzień brama ładnej zagrody jest otwarta także dla miejscowych dzieci. Przyjeżdżają tu już wycieczki z przedszkoli z Głogowa i okolic. Łatwo się domyślić reakcji dzieci na widok tych wszystkich zwierząt. Pawie, indyki, gęsi, króliki, w wolierze kilka gatunków kolorowych papug, kanarki, zeberki, bażanty, przepiórki. A będzie jeszcze więcej. - Wszystko wymaga czasu, jak człowiek pracuje, oprócz tego biegam, to zajmuje czas - pan Mariusz planuje postawić wiatę, by dzieci mogły się schronić przed deszczem. - Organizujemy spacery, do dwóch dziennie, bo oboje pracujemy - tłumaczy, że pieniądze z biletów dokładają na karmę, witaminy i suplementy dla zwierząt. Opieka jest kosztowna, weterynarze przyjeżdżają aż z Warszawy. - Jak się coś lubi, to się kosztów nie liczy - dodaje. W soboty na ranczo ludzie przyjeżdżają po zamówiony gorący chleb pszenno-żytni na własnym zakwasie z pieca na drewno. - Na początku piekł tylko dla rodziny. Na ranczu organizowali aukcje charytatywne na rzecz dzieci i pojawił się pomysł, by wystawić też chleb. Chętnych było dużo. Postanowili z żoną spróbować. - Jeszcze planujemy sprzedawać tu placki podobne do podpłomyków, coś czego w okolicy nie ma - zapowiada.
RED

(strony)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Klęska urodzaju również na polach pod Głogowem

A tymczasem redakcja My Głogów ma coś z głową i już w połowie oaździernika serwują czytelnikom mikołaja na Boże Narodzenie czy wy się z h... Na łeb zmieniliście?

Do redakcji

09:26, 2025-10-20

Para głogowian przymknięta za narkotyki

Weźcie ludzie kurde gościu który przjezdzal osoby został wypuszczony a para poszła na areszt tymczasowy za to że mieli trochę trawki idźcie się leczyć barany

Kajetan

22:42, 2025-10-19

Meksykańska fiesta na Głogowskiej Biesiadzie Seniorów

Seniorada *%#)!& i ,,młodzieży emeryckiej,, Kghm

Stara strzelba

16:10, 2025-10-19

Podatki od nieruchomości w Głogowie w górę

Przykro jest patrzeć jak coraz więcej lokali użytkowych stoi pustych - jedną z przyczyn jest bardzo wysoki koszt podatku od nieruchomości. Jeśli ktoś posiada lokal o powierzchni 120 m2 (co nie jest rzadkością w przypadku starego miasta, gdzie co najmniej połowa tej wartości stanowi niezagospodarowana piwnica) to roczny koszt utrzymania 120m2 x 32,53 zł / m2 = 3903,60 zł. Kwota ta stanowi 1,5- 2 krotność rynkowej miesięcznej stawki za odstępne. W efekcie to tak jakby miasto było niewpisanym do hipoteki właścicielem 1/8 każdego lokalu w naszym mieście. Widocznym efektem takiego podejścia jest ilość pustostanów obecnych na naszych ulicach. Zachęcałbym radnych aby dokonali pewnego kroku w przeciwnym kierunku - obniżenie stawek za w/w nieruchomości, które może wbrew pozorom przynieść większe wpływu do budżetu, gdyż wysokie stawki płaci się od lokali aktualnie użytkowanych w sposób komercyjny. Zmniejszająca się baza takich lokali zmniejsza wpływy a ludzie zaczynają kombinować. Niższe podatki zachęcają nowych wynajmujących, których jest więcej -> większe wpływ do kasy, nie licząc dodatkowych aspektów większej aktywności gospodarczej w naszym mieście.

Łukasz

14:49, 2025-10-19

0%