Zamknij

Od mąki do pączka! Podpatrywaliśmy, jak powstają te słodkości w cukierni u Pawełkiewicza!

08:37, 26.02.2025 Aktualizacja: 11:05, 26.02.2025
Skomentuj Mateusz Komperda Mateusz Komperda

W cukierni u Pawełkiewicza, która znajduje się przy ul. 1 Maja w Głogowie, praca wre. Pączki, pączki, pączki! Wszyscy myślą już tylko o nich – o pączkach.

– Serdecznie zapraszamy na pyszne, gorące pączki! – zachęca Elżbieta Pawełkiewicz, bo właśnie w tej głogowskiej cukierni – z wielkimi tradycjami, bo tu pączki robi się przecież już od czterech pokoleń – od rana trwa ich produkcja. Jutro (27.02) prawdziwe święto – święto pączka! Jednak głogowianie nie czekają, świeże pączki zjedzą też dziś, za chwilę. 

Byliśmy (26.02) w tej cukierni, około godziny szóstej rano. Z uwagą podglądaliśmy, co tam się dzieje. Drożdże, woda, mąka, jajka, cukier, tłuszcz – wszystkie tylko naturalne składniki przygotowane.

– Teraz to wszystko trzeba wymieszać, potem ciasto musi chwilę odpocząć

– opowiada Jan Gunera, który jest cukiernikiem z wykształcenia. I można powiedzieć, że w zawodzie przepracował całe życie – bo ponad 40 lat. Dobrze wie, co zrobić, aby pączki były idealne, by ich smak i zapach przyciągały z daleka.

– Po wyrobieniu ciasto przekłada się na stół i waży, wkłada do prasy, takiej ugniatarki. A następnie dzieli na równe kawałki za pomocą wyciskarki – za każdym razem wychodzi trzydzieści sztuk małych kawałków ciasta, to z nich powstają pączki!

– pokazuje nam, że to nic trudnego.

Te kawałki lądują na drewnianym blacie, gdzie ręcznie kręci się ciasto, by miało idealny kształt – ten etap nazywa się wekowaniem. Potem ciasto wędruje do garowni, czyli do bardzo ciepłego miejsca, gdzie przez kilkanaście kolejnych minut będzie rosło. 

– Zaczynamy smażenie. Olej zostaje podgrzany do temperatury około 170 stopni Celsjusza

– dodaje pan Jan.

Pączki nadziewane są marmoladą – najczęściej wieloowocową, bo ta szczególnie przypadła do gustu głogowianom. A w końcowym etapie na pączki ląduje cukier puder lub lukier. Tutaj – u Pawełkiewicza – pączki sprzedawane są każdego dnia. Choć wiadomo, że najwięcej właśnie w tłusty czwartek. Przygotowania do święta cukiernictwa rozpoczną się dziś wieczorem. Można rzec: wszystkie ręce na pokład, bo przecież tego dnia sprzedają się ich rekordowe ilości – kilka tysięcy sztuk!

Od rana (27.02) ustawiać się będzie tutaj długa kolejka. Oczywiście po pączki. – Otwieramy już o szóstej rano, zamykamy o godzinie osiemnastej – mówi Elżbieta Pawełkiewicz.

– Nasze pączki są najlepsze i największe w mieście. To pączki naturalne, bez żadnych ulepszaczy. Powiem tak: głogowianie kochają pączki, ale najbardziej te z marmoladą

– kończy pani Ela, bo pracy jest dużo. Za chwilę w cukierni pojawią się pierwsi klienci. Pewnie, jak wspominaliśmy, po pączki. Nie czekają do tłustego czwartku, smacznego!
(MK)

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

ObywatelObywatel

1 0

Ciekawe jaka cena

12:58, 26.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%