Zamknij

Z The Voice na scenę MOK-u – to będzie wyjątkowy koncert Pawła Sznajdera

20:35, 24.04.2025
Skomentuj

Znają go w okolicy, znają go w Polsce – chłopak, który kopał piłkę w Chrobrym Głogów, kilka lat później z butami wszedł na wielką scenę do The Voice of Poland. Teraz zaprasza na wyjątkowy koncert. To będzie koncert inny niż wszystkie, bo przecież będzie bronił swojej pracy dyplomowej.

Paweł Sznajder już w maju pojawi się na deskach Miejskiego Ośrodka Kultury w Głogowie. Warto się tam wybrać, bo ciekawy z niego człowiek i artysta. Cała Polska zna go z The Voice of Poland, jednak jak podkreśla – nie czuje się gwiazdą. To chłopak, który – jak sam mówi – po prostu robi swoje. Robi to z taką pasją, że trudno się na chwilę nie zatrzymać i go posłuchać. 

Z gitarą jest wszędzie

Nie byłoby Pawła Sznajdera – artysty bez… gitary na Wigilii czy na Sylwestra. – Mój wujek, świętej pamięci, zawsze przyjeżdżał z gitarą. Nieważne, co to było za spotkanie – gitara była zawsze. I tak to się zaczęło – opowiada.

Swoją pierwszą gitarę dostał na komunię. Miał wtedy dziewięć lat i od tamtego momentu gra i nie planuje skończyć. Przygoda z muzyką zaczęła się jednocześnie w Studio Talentów w Miejskim Ośrodku Kultury oraz w Music Intro u Mirka Grzeszczaka. Muzyka stała się jego codziennością. Śpiewał, grał, szukał własnej drogi.

Na początku to była tylko gitara, ale z czasem śpiew zaczął coraz bardziej dominować

– nie ukrywa.

Jeszcze zanim pojawił się na scenie ogólnopolskiej, swoje pierwsze kroki stawiał właśnie w rodzinnym Głogowie. Potem Paweł zyskał ogólnopolską rozpoznawalność dzięki 11. edycji The Voice of Poland, czyli tej… pandemicznej. Bardzo popularnego telewizyjnego show. – To był totalny spontan. Mama powiedziała, że są zapisy. Ale ja miałem maturę i mówię: daj spokój!. Dwie godziny później nagrałem wideo z kumplem i wysłałem. Poszło – opowiada. Wszystko potoczyło się szybko: najpierw mail z gratulacjami, potem kolejny, aż przyszedł czas na przesłuchania. Pierwsze spotkanie Paweł odbył online, gdzie ustalane były szczegóły utworu, który miał zaprezentować na przesłuchaniach w ciemno. Ciekawym faktem było to, że to spotkanie Paweł odbył będąc w namiocie podczas wakacji. – Całe pole kempingowe mnie słyszało jak śpiewam – wspomina to z uśmiechem na ustach. Paweł oczarował trenerów piosenką Eda Sheerana - Dive na tzw. przesłuchaniach w ciemno. Odwróciły się aż trzy fotele, w tym: Michał Szpak, Urszula Dudziak i Edyta Górniak. – Bardzo mnie przekonywali, ale poszedłem do Szpaka – mówi bez wahania.

Magister funk

Na co dzień Paweł związany jest z Zielonogórskim Instytutem Muzyki, gdzie kończy studia magisterskie na kierunku Edukacja Artystyczna w Zakresie Sztuki Muzycznej na Uniwersytecie Zielonogórskim.

Po licencjacie myślałem o Katowicach, o Akademii Muzycznej, ale uznałem, że to jeszcze nie ten moment. Zostałem tu i właśnie kończę studia

– tłumaczy. Praca magisterska? – Nie o byle czym – bo o muzyce funk. To mój konik. Lata sześćdziesiąte, coś świeżego, żywego, idealne do edukacji młodych ludzi – mówi z pasją.

Ale nie samą teorią student muzyki żyje. Paweł przygotowuje też koncert dyplomowy – 23 maja, godzina 19, MOK w Głogowie.

To będzie coś więcej niż tylko odśpiewanie utworów. Mam całą koncepcję – zaczynamy akustycznie, potem będzie coraz mocniej. Jednak na scenie będzie działo się trochę więcej. Nie będę sam, bo towarzyszyć mi będzie mój zespół, który składa się z szesnastu osób. Nie będzie tylko coverów ale także autorski materiał. W końcu chcę pokazać coś swojego

– zapowiada. Na koncert obowiązuje wstęp wolny, jednak będzie możliwość wsparcia szczytnego celu i przekazania darowizny do puszki na cel charytatywny. – Zbierać będziemy na Amelkę Antczak, bo to cudowna dziewczynka. Dlatego też postanowiłem połączyć przyjemne z pożytecznym, żeby to nie był tylko koncert, a coś więcej – mówi.

Podczas koncertu dyplomowego wśród publiczności zasiądą nie tylko znajomi i rodzina, ale też promotor oraz recenzent. – Będą mnie oceniać, ale też wspierać – zaznacza.

Z programu wyniósł nie tylko doświadczenie sceniczne, ale też przyjaźnie. – Po programie mamy małą grupkę składającą się z czterech osób i utrzymujemy kontakt do dziś – zdradza artysta. Teraz czas na koncert dyplomowy i obronę pracy. A potem? Własne single. Ale bez presji. Wystąpi też na wielu koncertach, w tym na studenckich Bachanaliach w Zielonej Górze.

Można go spotkać również w MOK-u, bo jest jednym z nauczycieli w Studio Talentów, czyli tam, gdzie wszystko się zaczęło. Bo Paweł Sznajder śpiewa tak, że nie sposób go nie zapamiętać. 
(MK)

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%