Zna lokalne problemy jak własną kieszeń, bo dzielnicowy to policjant, który wzbudza zaufanie. Pomaga, słucha, interweniuje. Czasem rozwiązuje sąsiedzki spór, innym razem ratuje ludzkie życie.
Na pierwszy rzut oka – zwykły funkcjonariusz w granatowym mundurze. Ale dla mieszkańców tego osiedla to ktoś więcej. Znają go z widzenia, z rozmowy na ławce, z szybkiego telefonu w sprawie jakiegoś problemu. Mateusz Bartkiewicz, 33-letni dzielnicowy z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie, jest człowiekiem, do którego można pójść z każdą sprawą – od drobnej sąsiedzkiej sprzeczki po dramaty skrywane za drzwiami mieszkań. – Jesteśmy po, by pomagać – mówi nam.
W policji służy od 2013 roku. – Moja przygoda zaczęła się od kursu podstawowego w Katowicach. Później pracowałem w Polkowicach, a od 2019 roku jestem dzielnicowym w Głogowie – opowiada Bartkiewicz. Dziś odpowiada za rejon służbowy nr 12 – czyli za osiedle Chrobry i przyległe ulice: Wojska Polskiego, Morcinka, Grunwaldzką, Armii Krajowej, Jedności Robotniczej, Głowackiego oraz teren Zielonego Rynku.
– Mieszkańcy dzwonią z naprawdę różnymi sprawami. Od sąsiada, który zbyt głośno słucha muzyki, po podejrzane osoby kręcące się po piwnicach. Staramy się reagować na wszystko – zapewnia, że nie bagatelizuje żadnego sygnału. Ta codzienna „służba obchodowa”, jak nazywa to sam dzielnicowy, to nie tylko patrol, ale przede wszystkim obecność. Czasem wystarczy rozmowa, innym razem konieczne są działania z udziałem innych służb.
– Jakiś czas temu przyszedł do mnie młody mężczyzna, który przyznał, że ma problem z alkoholem. Chciał pomocy. Kilka telefonów, konsultacja z odpowiednimi instytucjami – i udało się. Trafił do ośrodka, dziś żyje w abstynencji – opowiada z dumą, bo kolejna osoba z osiedla, której po prostu udało się pomóc.
Jednym z najtrudniejszych, ale i najważniejszych obszarów pracy dzielnicowego są sprawy przemocy domowej. – Niestety wiele problemów rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami. Przemoc domowa to codzienność naszej pracy. Prowadzimy tzw. niebieskie karty, współpracujemy z Centrum Usług Społecznych. Każdy przypadek traktujemy indywidualnie – tłumaczy Bartkiewicz i przyznaje, że coraz więcej procedur udaje się zakończyć skutecznie – przemoc ustaje, sprawcy ponoszą konsekwencje, a ofiary odzyskują poczucie bezpieczeństwa.
Dlatego dzielnicowy doskonale zdaje sobie sprawę z roli, jaką pełni. Nie tylko jako funkcjonariusz, ale też – przede wszystkim – jako człowiek. – Spaceruję po osiedlu, zostawiam radiowóz i chodzę między blokami. Zatrzymuję się na chwilę, rozmawiam z seniorami na ławeczkach. To ważne, by być widocznym i dostępnym – mówi. To właśnie ta obecność sprawia, że ludzie mu ufają. Znają go nie tylko z tabliczki w klatce schodowej, ale z codziennych sytuacji.
Z aplikacji „Moja Komenda” mogą szybko znaleźć jego dane kontaktowe, a on zawsze jest gotów wysłuchać i pomóc. Aktywnie angażuje się też w działania profilaktyczne. Odwiedza szkoły i placówki opiekuńcze, prowadzi prelekcje o bezpieczeństwie. – Ostatnio byliśmy w Szkole Podstawowej nr 8 w Głogowie, gdzie przekazaliśmy apteczki – podkreśla.
Te słowa często powtarzają dzielnicowi. – Policjant to nie tylko człowiek od mandatów. Jesteśmy po to, żeby rozwiązywać problemy – mówi z przekonaniem Bartkiewicz. Oficer prasowa KPP w Głogowie, Natalia Szymańska, podkreśla, że dzielnicowi odgrywają kluczową rolę w strukturze policji.
– Mamy osiemnastu dzielnicowych i dwóch kierowników rewirów. Podzieleni są na dwa rewiry – miejski i wiejski. W Głogowie, jak Mateusz, zajmują się konkretnymi osiedlami. To oni są najbliżej ludzi, znają problemy, wiedzą, co się dzieje. Współpracują z innymi wydziałami, przekazują informacje dalej, reagują natychmiastowo – nie ma wątpliwości Szymańska, bo jak się okazuje, często to właśnie dzielnicowy jest na pierwszej linii frontu – to on otrzymuje pierwszy informację. Dlatego tak ważne jest, by znać swojego dzielnicowego.
(MK)
1 1
Boję się i nie ufam swojemu dzielnicowemu.
2 0
Znam dobrze tego dzielnicowego, to człowiek godny zaufania, pomocny i bardzo porządny człowiek!
0 1
Nie zgadzam się z artykułem, nielubiany, służbista i tyle
3 0
To jest literalnie najgorszy dzielnicowy w naszym mieście, nie polecam kontaktu z tym gościem