Zamknij

Zamiast siedzieć w celi pomagają w hospicjum w Głogowie

11:36, 09.07.2025 Aktualizacja: 12:42, 09.07.2025
Skomentuj

Nawet za więziennym murem można odnaleźć sens, naprawić błędy i otworzyć się na drugiego człowieka.

Skoszona trawa, zadbane rabaty, podlane kwiaty. A w akcji Tomasz Walaszczyk i Rafał Sikora, którzy z zawody nie są ogrodnikami. To osadzeni Zakładu Karnego w Głogowie, którzy od kilku tygodni jako wolontariusze pomagają w miejskim hospicjum.

– Tutaj można zmienić swoje życiowe priorytety – nie ukrywają. Bo dla nich to coś więcej niż praca. 

Zmieniają się ludzie i ogród

Pomysł, by więźniowie pomagali w hospicjum, zrodził się nagle, kiedy natura, jak co roku, zaskoczyła swoją siłą. – Trzeba było działać – wspomina dr Aleksandra Glińska, ordynatorka głogowskiego hospicjum. – A skoro więźniowie z naszego zakładu pomagają w różnych akcjach, szyją poduszki, udzielają się społecznie – to dlaczego nie zaprosić ich do nas? – zastanawia się.

Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. – Panowie zajmują się całym ogrodem. Koszą trawę, podlewają kwiaty, pielą. Pięknie to wygląda – chwali doktor Glińska. Nie tylko miejsce zyskało – zyskali też oni.

Rafał Sikora mówi wprost. – Okradłem kiedyś kogoś. Za kradzieże siedzę za kratami. Popełniłem błąd. Ale teraz mam szansę coś zmienić. Praca w hospicjum naprawdę mnie zmienia – opowiada, że gdy tutaj pierwszy raz przyszedł, to nie spodziewał się, że to miejsce potrafi tak pozytywnie zaskoczyć. Mimo tego bólu, mimo cierpienia. I mimo tego, że przecież tutaj umierają ludzie.

– W tym hospicjum jest świetna atmosfera, pracują wspaniali ludzie – cieszy się, że i on – mimo swojej skomplikowanej życiowej sytuacji – może tak po prostu pomóc. – Żadnej pracy się nie boję, nikomu tu nie odmówię. Nawet jak nie umiem, to spróbuję – mówi z przekonaniem, choć – gdy nazywamy go taką złotą rączką – to się śmieje, że może lepiej nie, bo skojarzenia mogą być przecież złe. Bo jego wyrok za kradzieże kończy się za trzy miesiące. Czy wróci tu już jako wolny człowiek? – Jeśli ułożę życie, znajdę pracę, to czemu nie? Pomoc innym daje satysfakcję. Warto – przekonuje. 

Między potępieniem a szansą

W głogowskim hospicjum nikt nie patrzy na nich jak na więźniów. Nikt ich nie ocenia. – Normalnie nas traktują – mówi Tomasz Walaszczyk. – Nie jak jakieś dziwne osoby, tylko z szacunkiem. Bo każdy zasługuje na drugą szansę – zauważa.

– To przykład, że każdy, jeśli tylko chce, może zrobić coś dobrego – nawet przebywając w zakładzie karnym – uzupełnia doktor Glińska. Nie ma tu taryfy ulgowej, nie ma też nadzoru jak z filmu. Jest zaufanie, którego wielu z tych ludzi nie zaznało przez lata. I może właśnie dlatego tak bardzo im zależy. – Człowiek nie może się zamykać w przeszłości. Trzeba patrzeć w przód – mówią.

Pewnie nie wszystko im się w życiu już uda... Tomasz żartuje, że na prawo jazdy już za późno, bo za dożywotni zakaz kierowania samochodami. Tego nie zmieni, czasu nie cofnie. Twierdzi, że za kółko bez uprawnień też już nie wsiądzie. Ale z więzienia wyjdzie mądrzejszy nie tylko o te doświadczenia, bo też te wolontariackie. – I to dla mnie ważne – kończy.
(MK)

 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%