Zamknij

Komodo: Po pierwszej sesji studyjnej wiedzieliśmy, że znakomicie się uzupełniamy [WYWIAD]

08:31, 03.06.2022 strony
Skomentuj

Formację Komodo tworzy trzech didżejów i producentów muzycznych: Dariusz Odrzywołek (Alex Red), Jonasz Brzeźniak (Yash) i Tomasz Piasecki (Tom Sanders). Chłopaki mają na swoim koncie współpracę z wieloma polskimi i zagranicznymi artystami. Piosenki grupy są grane w wielu krajach. Ich klubowe kawałki z pewnością rozgrzeją głogowską publiczność do czerwoności. Z członkami zespołu rozmawia Arkadiusz Orman.

Po wypuszczeniu kawałka "I Love you so much" Wasza kariera szybko nabrała tempa. Potem powstawały kolejne hity, które umocniły Waszą pozycję na rynku. Byliście przygotowani na taki sukces? Przypomnijmy, że kawałki zespołu Komodo są grane w wielu miejscach na świecie!

Można nawet powiedzieć, że jesteśmy odporni na sukces, ale także i na brak sukcesu. Lata doświadczeń jako producenci i didżeje nauczyły nas, że na sukces nie ma co czekać. Nie trzeba też rezygnować z pracy nad muzyką, jak ten sukces nie przychodzi. Ta zasada pozwoliła na przetrwać wiele lat i robić to, co kochamy najbardziej, czyli tworzyć i grać dla naszych słuchaczy. W końcu jesteśmy najdłużej działającą grupą producencką muzyki klubowej w Polsce. Jednak trzeba przyznać, że jak już sukces przychodzi, to dla nas jest to wciąż wielka radość i motywacja do jeszcze cięższej pracy. Miło, że wspominasz utwór "I Love You So Much" , który ma już kilkanaście lat, a właśnie od niego zaczęła się na dobre przygoda pod marką Komodo. Zapewne młodzi słuchacze tego utworu nie znają.

Na początku nie myśleliście, aby najpierw wydać wspólny utwór i zobaczyć, jak się wszystko potoczy, zanim zaczniecie grać pod jedną nazwą?

Zanim się spotkaliśmy, to produkowaliśmy muzykę jako soliści, ale już po pierwszym spotkaniu i pierwszej sesji studyjnej wiedzieliśmy, że znakomicie się uzupełniamy. Od tamtej pory wciąż pracujemy razem. To już ponad 17 lat. Jednak na początku występowaliśmy pod nazwą DJD vs TJ Collective, potem Exterminal, a dopiero od 2008 roku jako Komodo.

Występ zespołu Komodo to połączenie koncertu live, setów didżejskich i tanecznego show. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale zdaje mi się, że wprowadziliście do polskiej muzyki coś nowego. Nie kojarzę zespołu, który łączy wszystkie te elementy podczas koncertów.

Na pewno znajdziemy jeszcze sporo projektów live act`ów klubowych w Polsce. Z pewnością nasze show jest wyjątkowe, choćby dlatego, że jest nas trzech i każdy z nas jest specjalistą od czegoś innego, jeśli chodzi o didżejski fach. Połączenie tych specjalizacji plus znakomici wokaliści tacy jak np. Thomas Sykes daje bardzo imprezową mieszankę. Ale najważniejsze, że kochamy grać i rozkręcać publikę, a przy okazji zawsze podczas naszego show sami świetnie się bawimy. Nie zapominamy, że muzyka klubowa ma zachęcać do imprezowania i tańca, więc staramy się to robić z pełnym zaangażowaniem.

Przyzwyczailiście się już do popularności? Czy to prawda, że w przypadku didżejów, to ludzie bardziej kojarzą pseudonimy artystyczne i utwory, niż twarze? Jak jest w Waszym przypadku? Warto dodać, że każdy z Was na co dzień zajmuje się zupełnie innymi rzeczami.
Tak, to prawda. Przez wiele lat większość słuchaczy nie kojarzyła naszych twarzy, ale też faktu, że jesteśmy z Polski. Teraz już to się powoli zmienia ze względu na to, że dość często pojawiamy się dużych telewizyjnych produkcjach, a to znacząco poprawia rozpoznawalność.

Ktoś powiedziałby, że trzech didżejów w jednym studio to dużo. Jak wy się dogadujecie? Nie ma tak, że Darek w danym utworze dałby inny bit, Jonasz na początku dodałby więcej instrumentów, a Tomek w ogóle zmieniłby końcówkę. W końcu spotykają się trzy osobowości, które doskonale znają się na tym, co robią.
Tak dokładnie jest. Nasz proces twórczy się wydłuża, bo muszą się zetrzeć trzy pomysły na różne elementy produkcji, ale zawsze dochodzimy w końcu do kompromisu. Różnica podejścia do produkcji najczęściej pomaga, ale zdarza się, że kompromis może też być problemem dla końcowego efektu. Jednak na końcu wszystko weryfikują nasi słuchacze.

Nie mogło zabraknąć tego pytania. Z kim z polskiej sceny muzycznej czujecie, że moglibyście nawiązać współpracę i stworzyć naprawdę dobry hit?
Tu możemy odpowiedzieć, że to się już stało. Mieliśmy na liście "życzeń" kilku artystów, z którymi chcieliśmy współpracować i w tym roku udało się to zrobić w kilku przypadkach. Już wkrótce pojawią się nasze nowe utworu z takimi znakomitymi polskimi wokalistami jak np. Roxie Wegiel, Maja Hyży czy Piotr Kupicha z zespołu Feel. Na liście jest kilku znakomitych artystów z Polski, z którymi chętnie będziemy pracować i jesteśmy przekonani, że wielu z nich nagra z nami nowe kompozycje.

Zaplanowaliście jakieś niespodzianki dla głogowian? Czego mogą spodziewać się osoby, które przyjdą na Plac Festynowy na Wasz koncert?
Na każde nasze show przygotowujemy specjalne muzyczne mashupy, które potem komponujemy na żywo. Dodatkowo będzie piosenka z motywem miasta Głogów. Jednak nasze sety to głównie spontaniczne mixy, więc tych muzycznych niespodzianek będzie bardzo dużo. Jeśli chodzi plany koncertowe, to ten sezon jest bardzo gorący. W maju to występ na Polsat Sopot SuperHit Festiwal, a w czerwcu kolejny kultowy polski festiwal w Opolu. Te wydarzenia są dla nas bardzo ważne, ponieważ są nagrodą za zdobycie Diamentowych i Platynowych Płyt za nasze utwory. W tym roku mamy zaproszenia również na kilka dużych eventów poza Polską, więc zapowiada się naprawdę pracowity koncertowy rok. Co do nowych utworów, to w najbliższych dniach ukaże się singiel Komodo & Roxie Węgiel. I tu jesteśmy przekonani, że ta kompozycja zaskoczy wiele osób. A już w kolejce czekają kolejne single we współpracy z Thomas Sykes, Maja Hyży, Feel i z kilku znakomitymi artystami z USA i Anglii.
Dziękuję za rozmowę.

(strony)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%